Lubię rozmawiać.
Dzięki temu, w trakcie twitterowej dyskusji z dr Rafałem Matyją, dowiedziałem się o pojęciu „imaginarium”. Jest to część narodowej mitologii, ta, która działa bezpośrednio na aktorów sceny politycznej. Każdy naród ma swoje imaginarium. W polskim są husarze i ułani, Piastowie i Jagiellonowie, Dziady i Wesele. Trumny Piłsudskiego i Dmowskiego. Katastrofy – gibraltarska i smoleńska. Tusk i Kaczyński.
Polskie imaginarium przypomina zabałaganioną do granic możliwości piwnicę. Na ścianach pleśń i grzyb, a zombie, którzy wdarli się z piwnicy na parter, tańczą tam swój chocholi taniec. Trwa plemienna nawalanka i demolka. Przyglądam się temu wszystkiemu z niedowierzaniem, ale i fascynacją. I sam dokładam do pieca. Zamiast uciekać.
Zresztą dokąd mam uciec, przecież to też mój dom.
(Do przyjaciół neomarksistów. Mamy wojnę bazy z nadbudową. Nikt nie wie gdzie jest Ziemia Obiecana, nawet Leszek Miller, że o dr Ogórek nie wspomnę)
Lubię czytać.
W trakcie lektury tekstów Jakuba Bierzyńskiego poznałem pojęcie „opowieści”. Czyli czegoś na kształt grupowego marzenia, które pozwala wielu ludziom podejmować wysiłek, by osiągnąć wspólny cel. W marketingu mówią na to „misja”. JFK, który obiecał Amerykanom w ciągu 10 lat wysłać człowieka na Księżyc, spotkał kiedyś w NASA pana sprzątającego korytarz. Co pan tu robi? Pomagam wysłać człowieka na Księżyc. To jest właśnie siła opowieści. My nie musimy na Księżyc. Nasi już zresztą kiedyś go ukradli. Nam, Polkom i Polakom wystarczy 200-metrowy apartament na 21 piętrze z widokiem na morze. Albo i na dwa. I na teren między. W pakiecie, szklany dach, ręczna wyrzutnia rakiet Patriot i dron z Mielca z francuskim softwarem. Ostrzegam czytelnika. Nie ma czasu na wchodzenie po schodach. Były. Ruchome. Ruskie. Zabrali. Pozostaje znaleźć windę i wcisnąć guzik i ruszyć w górę (ta „jazda w górę” to opowieść Bierzyńskiego).
Matyja wątpi w istnienie windy. Ontolodzy są zdezorientowani. Słyszałem, że winda jest obok tabliczki. „Windę wyremontowano ze środków Unii Europejskiej w ramach termomodernizcji nowych członków”. Winda zapyta o hasło. Hasło do windy zna każda Polka i każdy Polak*. Zna od ponad 30 lat. Szukajcie windy, zanim wszyscy skorzystają z drogi ewakuacyjnej, a ostatni zgasi światło. I stanie się ciemność.
эта тьма.
Lokator z parteru
*dla obcokrajowców, hasło do windy pada w końcowym fragmencie filmu „Sexmisja” Juliusza Jana Machulskiego.